W niedzielę byliśmy z Młodą w Parku Przyjaźni. Piękne
słoneczko, chcieliśmy dokarmić nieco kaczki, ale trudno ich było szukać na
zamarzniętych stawach. Więc poszliśmy na „siłownię”.
Było słonecznie ale strasznie mroźno. Więc kiedy ręce zaczęły
mi przymarzać do drążków zarządziłam ewakuację.
A tu naszą uwagę przyciągnął budyneczek, znamy nam bardziej
z czasów naszej młodości jako piwny bar, z logo „LEGO”… z początku myśleliśmy,
że to sklepik z klockami Lego, ale nie…
Akurat trafiliśmy na właścicielkę. Uprzejma młoda dama wpuściła
zmarzniętą Trójkę i do środka i…
I chyba do końca tego nie przemyśleliśmy…
Bo my chcieliśmy się tylko rozejrzeć i wracać do domu na
obiadek…a nasza córcia – niekoniecznie…
Pomogło przekupstwo i obietnica rychłego powrotu…
Dotrzymaliśmy słowa. O 17stej wróciliśmy z powrotem. Tym
razem ja sama w pakiecie z Synem i jego kolegą…
O ile inicjatywa mi się spodobała o tyle w praktyce było
parę niedociągnięć…
- Cena 8zł/h z 2letnim dzieckiem – okej. Wystarczy czasu na budowanie, zabawę nowymi klockami Duplo i jednocześnie odciąganie młodej od zabawy zestawem, który mamy w domu J…przecież nie będę tracić kase na zabawę klockami, które może sobie w domu ułożyć, wiec zachęcałam do brania tych „nowych”
- Dla starszaków 1h to stanowczo za mało. Tym bardziej, że były tam wypasione zestawy na które spokojnie kilka godzin zejdzie. Nauka dla Nas aby brac mniejsze zestawy.
- Mały stolik dla malucha do siedzenia i dywan do zabawy na podłodze
- Kawa, herbata dla rodzica, napoje dla dzieci
- Starszaki szybko się zniechęcili, mimo, że miejsce funkcjonuje od niedawna, brakowało paru małych elementów.
- Można zostawić starsze dzieci pod opieką Pani a samemu wyskoczyć na zakupy na np. pobliski ryneczek, bo do galerii za daleko…
Sama idea mi się spodobała. Chętnie
wrócę tam z młodszym dzieciem.
Starsze zmarnowało 1h.
Ja do tej pory lego uwielbiam ;)))
OdpowiedzUsuńja też..tata mnie zaraził..kupując za mojego dzieciństwa z Pewexu :))
UsuńAle super pomysł, szkoda, że u nas nie ma takiego pola boju z lego, chłopaki moje byłyby w siódmym niebie:)
OdpowiedzUsuńMój Starszak może tez by był gdybyśmy więcej czasu mieli, no i te brakujące klocki w połowie budowy :(
Usuńa moja na razie lego tak średnio lubi;-(
OdpowiedzUsuńMoi znajomi (małżeństwo) zajmują się czymś bardzo podobnym :)
OdpowiedzUsuńNawet do ślubu jechali autem, które na masce miało dwa LEGO ludziki :)
Zuza uwielbia lego duplo, mogłaby układać cuda godzinami.
Na każde święta prosi o kolejne pudło :)
Także takie miejsce to raj również dla Niej :)
Buziaki :*
pewnie tak...sam pomysł jest fajny...gdyby tylko upilnować aby "nie ginęły" klocki...
UsuńTeż byliśmy w weekend w Parku i nawet mieliśmy tam wejść.. może następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńale Hania jest do Ciebie podobna!
dla takich maluchow jak nasze godzinka jest w sam raz...i tak ciężko było ją odciagnąc..ale za to jak wróciliśmy do domu bawila się tylko ...klockami lego aż do kolacji :)
Usuńextra miejsce sama bym tam chętnie posiedziała :D
OdpowiedzUsuńTwoja mała już taaaaaaaaaaaka duża :)
UsuńJa bym sie cieszyła gdybym miała takie miejsce pod nosem . 2e na godzinę , za darmo .
OdpowiedzUsuńFajny pomysl! Moje Potwory uwielbiaja klocki, bylyby zachwycone!
OdpowiedzUsuń