Obecnie jestem przede
wszystkim…mamą…
Potem kobietą…
Potem… prawie … żoną…
Bo jednak u
mnie posiadanie dzieci determinuje większość moich wyborów, decyzji.
Nie zawsze
umiałam się z tym pogodzić. Czasy, w których żyłam bez ograniczeń, wspominam z
łezką w oku.
Jednak myślę
sobie, że gdy zaakceptuje OBECNY STAN rzeczy ŻYCIE STAJE SIĘ
PROSTRZE…
Oczywiście PRÓBUJĘ ZNALEŹĆ RÓWNOWAGĘ pomiędzy tymi
trzema filarami.
Nie zawsze
mi się udaję. Kiedy przeholuje w jedną stronę zawsze odbija się na drugiej…
Uczę się POZBYWANIA POCZUCIA WINY, gdy popełniam
przyjemności dla siebie, zamiast tym
czasie być z dziećmi…
Uczę się aby
RADZIĆ SOBIE Z FRUSTRACJĄ gdy przebywając z dziećmi nie mogę np. pójść
na spotkanie towarzyskie (oczywiście bez nich)…
Uczę się NIE PODDAWAĆ BEZSILNOŚCI gdy ich
choroby krzyżują nasze plany…
Uczę się AKCEPTOWAĆ , że DZIECI CHORUJĄ i to nie jest mój problem (czytaj mój rozbujały
egocentryzm pt. „O bosze, co ja teraz zrobie? Co z pracą? Co ze spotkaniem? Co z
umówioną wizytą? itp…) ale moja odpowiedzialność aby zapewnić im pomoc…
U mnie każdy
odchyłek to lądowanie na skrajnościach, a każda skrajność pogłębia frustracje,
a frustracja blokuje działanie…
Macierzyństwo to mój wybór. Uczę się że
czasem słońce, czasem deszcz…
Czasem MAM
DOŚĆ SWOICH DZIECI , a jednocześnie NIE WYOBRAŻAM SOBIE, ŻE ICH NIE MA…
Boję się o
nich jak franca - albo po prostu jak…każda matka?
wszystko co piszesz jest tak naturalne, że nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia... ja dopiero teraz zaczynam bardziej patrzeć na moje potrzeby, przyjemności, ale moje dzieci są już (lub prawie są) dorosłe... a że się boisz o nie?... taki strach nigdy nie mija :)
OdpowiedzUsuńściskam ciepło ...
No właśnie..nie mija...tylko czemu My kobiety tak mamy...Mój małż tego strachu kompletnie nie rozumie..
UsuńMogę się pod tym podpisać obiema rękami...
OdpowiedzUsuńŚciskam obie :-)
UsuńOd kiedy jestem mamą wiem co to za uczucie... podzielam całkowicie... :-)
OdpowiedzUsuńMoniczka, wszystko przed Tobą i jeszcze raz gratuluje narodzin ślicznego Syna !!!
Usuńczuje się tak samo.
OdpowiedzUsuńuff...czyli jest nas więcej...fenks got...
Usuńżyczę Ci żebyś nie miała żadnego poczucia winy jeśli sprawisz sobie przyjemność w czasie gdy np. mogłabyś być z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńna szczęście to,że jestem mamą mnie nie ogranicza przynajmniej nie odczuwam tego,a też się bałam jak to będzie bo życie we dwoje wygląda już trochę inaczej niż w trójkę ale jest cudownie i tego Ci życzę :*
Super, cieszę się też na takie pozytywne komentarze i że jest szansa, że można :-)...buziaki dla Waszej królewny...niezmiennie :-)
Usuń