plus niewychowawcze metody Matki.
Poruszył, a potem rozbawił mnie post Marty W…
Zazdrość między rodzeństwem. Czytając kibicowałam im do końca. Niezmiernie zaskoczył mnie finał,
ale zdradzać nie będę…samo życie… :-)
Za to u Nas
Syn jest na etapie, skoro zmienić nie może, wykorzysta zaistniałą sytuację…
zresztą..nie pierwszy raz...o czym można przekonać się TU:-))
zresztą..nie pierwszy raz...o czym można przekonać się TU:-))
Bohaterowie
: 8letni Syn, Roczna córka, Naiwna Matka…
Matka gotująca
obiad :
- „Synuuuuu…zajmij
się siostrą zanim spadnie na nią garnek, albo Ja się o nią przewrócę"....
-„Dobrze
mamusiu”. ”Haniu, chodź do braciszka, pobawimy się…”
Kiedy opary z
kuchenki przestały przesłaniać mi widok i w końcu wpadłam na to aby otworzyć
okno, tknęło mnie przeczucie… ZA ŁATWO POSZŁO…
Na
paluszkach, cichutko podeszłam do uchylonych drzwi ich pokoju, zajrzałam przez
szparę..bawią się…”układają” klocki (Michał układa, młoda zwala)…nie, nie..coś
tu śmierdzi…
Wieczór…
-„Michał,
lekcje odrobione?”
-„Nie,
mamusiu..”
-„Wiesz
jakie mogą być konsekwencje, dostaniesz lufę”
-„Mamusiu, nie
dostanę, Pani zrozumie, że OPIEKA NAD SIOSTRĄ JEST NAJWAŻNIEJSZA”
Aha, a Ja wyjdę
na WYRODNĄ MATKĘ zmuszającą dziecko do zajmowania się rodzeństwem kosztem NAUKI
?…O NIE, wzięłam kredki i sama pokolorowałam zadany rysunek.
Matka i Syn
trzymają..sztame…
photo from amaizing blog
Niańka kosztuje całą pracę domowa - jesteś niezła :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć dzieci, bo czasami można pracę domową sobie odrobić i pomyśleć jaki to człowiek stary, a jaki mądry, że bez problemu pracę domową odrabia:)
Pozdrawiam
Rewelacyjny konkurs, będę kombinować, a już myślałam .. To mnie pozytywmnie wkręciłeś :)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Przepraszam Gosia ostatnie zdanie wkleiło mi się całkimem z przypadku :)
OdpowiedzUsuńGrunt, to umieć sobie poradzić w życiu;) Tylko pogratulować zaradnego syna;)
OdpowiedzUsuńhe he spoko :-)
OdpowiedzUsuńgrzeczny synuś zajął się siostrzyczką a jak :D
No tak to jest, spryciarz rośnie
OdpowiedzUsuńHahah, co za spryciarz mały. Taki to się umie w życiu ustawić. ;D
OdpowiedzUsuńGłówka pracuje ;)
OdpowiedzUsuńMłody próbuje się po prostu dopasować do obecnych realiów. Gen przetrwania i dopasowania ma napewno..po mnie :-)))
OdpowiedzUsuńświetny jest.
OdpowiedzUsuńHaha, i tak powinno być- to znaczy ta sztama ma się rozumieć :) Oj tam, oj tam- ja czasami nawet marzę, żeby znowu sobie usiąść i pokolorować, ale odkąd Eliza chodzi na kółko plastyczne, nie pozwala mi się dotykać do Jej prac, z wyższością mówiąc: "Nie potrafisz..." Przysięgam, nikt mi jeszcze tak skrzydeł w życiu nie podciął jak Ona...
OdpowiedzUsuńA co do młodszego rodzeństwa w temacie odrabiania lekcji. Lila ma obsesję na punkcie Elizy plecaka- dosłownie trzeba go przed Nią chować. No ale teraz już o tym wiemy... Kiedy nie wiedzieliśmy, Lila wyjmowała zeszyty, śliniła je, próbowała odrabiać za Elizę lekcje itd... No i kiedyś taka właśnie scenka- Lila "zajmuje" się Elizy zeszytem, a Ta stoi nad Nią niewzruszona (zawsze darła japiszcza jak opętana, zanim Lila zdążyła zbliżyć się do zeszytów na niebezpieczną odległość). No to myślę sobie, tak jak Ty, że coś tu k... nie gra. A po chwili Eliza mówi- No wyrwij tą kartkę, i tak nie chciało mi się tego robić... Ręce, cycki opadają... Tak wykorzystywać młodszą siostrę!
Plecak..magiczna rzecz...najbardziej pożądana po powrocie Syna ze szkoły...I mogę tysiąc razy przypominać o jego zamykaniu..jak grochem w ścianę...a potem : "Mamo, gdzie jest mój piórnik, zeszyt, książka itp..?"...Ja : "No...zapytaj..siostrę" ..:-)))
Usuńale pomysłowy Synuś:):)
OdpowiedzUsuń