piątek, 21 sierpnia 2015

Odruch wymiotny - wizyta u dietetyczki - poziom drugi

Przyszedł czas na skomponowanie diety.
Pierwsza faza - redukcja tłuszczu, podkręcenie metabolizmu...
Spojrzenie na pierwszy zestaw śniadaniowy - no ja się zaraz porzygam - OWSIANKA...
ble, ble, fuj....


Od dzieciństwa źle mi się ona kojarzy - wiecie taka fuj papka...


No i wiecie co...Myliłam się...
No kurna - tyle lat niewiedzy w plecy. A wystarczyło spróbować. Ale nawet kolorowe zdjęcia Fashionelki mnie nie przekonywały.


Ja po prostu musiałam za tę wiedze zapłacić..50 dych... :PP


Moja dietetyczka jest niemożliwa :)
Ma taką charyzmę. Więc jak zaczęła mi opowiadać jakie cuda taka owsianka czyni, ile dobrego dla moich jelit może zrobić, a ile wartości odżywczych plus że może być mega smaczna...
no i jej uwierzyłam.


Przyznam że od tygodnia przyzwyczajam się do smaku płatków owsianych, lnu - ale popełniałam podstawowy błąd...nie namaczałam ich tylko wrzucałam od razu do jogurtu - i tak zamiast cudnej miotełki serwowałam sobie - zatwardzenia :( (wybaczcie dosadność, ale taka prawda).


Wczoraj zrobiłam to jak należy - namoczyłam w miseczce do poziomu wsypanych produktów
(płatki owsiane, otręby, ziarna słonecznika, lnu, dyni, pokrojona suszona śliwka) gorącą wodą zalałam na całą noc...Rano dodałam jogurt plus ulubiony owoc i...przepadłam...
Może to efekt placebo, może moja podatność na pozytywne sugestie, ale przyznaje bez bicia...była PYSZNA :))


A "efekt uboczny"?
To cudowne samopoczucie, zrobienie dla siebie coś dobrego, płaski brzuch bo nic nie wydyma
(a tak zazwyczaj było po moich śniadankach) i może na zewnątrz nie ma jeszcze takiego efektu, ale czuję się  "w środku" nieco "odtłuszczona"...


Teraz przede mną wyzwanie bo jedziemy na wakacje.
Wiecie nadmorskie powietrze, piasek, plaża i.... gofry z bitą śmietaną, lody, smażona rybka, fryteczki...ehhh...już się boję, ale trzymając się zasady "jem co 3h" może nie wrócę do domu z nawiązką :P



19 komentarzy:

  1. Ja na owsiankę mam jeszcze inny patent - do miseczki wrzucam płatki owsiane (dużo), rodzynki, płatki migdałów, wiórki kokosowe i borówki. Wszystko zalewam zimnym mlekiem i na 3 min. do mikrofalówki. Dla mnie bomba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od jakiegoś czasu serwuję sobie owsiankę na śniadanie, żeby urozmaicić też dodaję świeże owoce .
    W sumie to możesz chodzić do tej dietetyczki. Ty jej płacisz, ona Ci mówi co i jak, Ty piszesz to na blogu a my za darmo korzystamy :-D :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha....niezły interes...faktycznie :)...ale co tam...niech stracę :P...może kogoś tym uszczęśliwie lub zmobilizuje do zmian...Ja po sobie widzę jak to co zjadłam przekłada się na to jak się czuję....im więcej szczęśliwych ludzi wokół mnie tym lepiej :))

      Usuń
    2. Gośka mnie tak właśnie zaczynasz mobilizować, póki co w głowie, ale pisz o tej diecie częściej to może i ja się w końcu wezmę za swe sadło.

      Usuń
  3. Oho, chyba musze jednak zmusic sie, zeby sprobowac Twojej wersji owsianki... Od lat czytam jaka to ona zdrowa i pozywna, ale tak jak Tobie, z dziecinstwa kojarzy mi sie jako szaro-bura, ohydna breja... :/ Od jakiegos czasu podejrzewam jednak, ze wzdecia i bole brzucha wywoluje u mnie chleb i zastanawialam sie czym zastapic obowiazkowa, poranna kanapeczke... Przyszla mi kilka razy na mysl owsianka, ale na sama mysl geba mi sie wykrzywiala. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mialam to samo z tą gębą :)). teraz jestem dumna z siebie i w dodatku przekonalam do niej syna. mega sukces bo on nie jadal sniadan :(

      Usuń
  4. Nie przepadam za typową owsianką. Jadam tylko owsiankę z płatków owsianych błyskawicznych firmy Kupiec. Wystarczy mleko podgrzać 3-4 minuty z płatkami i mamy gotową owsiankę. Do tego według uznania dowolne owoce.
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się uśmiałam :) od razu przypomniała mi się niewiedza mojego męża.... katar miewa bardzo często: zatyka go, łzawią oczy. Wiele razy proponowałam mu krople do nosa ale odmawiał wyśmiewając się i mówiąc że to nie pomaga... do czasu aż kiedyś w nocy sama mu psiukłam bo oddychał przez nos więc chrapać zaczął. Najpierw był zły a potem.... ODKRYŁ AMERYKĘ! Nie wierzył, że tak to pomaga ;)

    Z jedzeniem jest podobnie... wiele osób nie lubi szpinaku chociaż wcale go nie jadło... albo jadło go tylko w jednej wersji smakowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, dobre. moj tez chrapie.moze cos mu psikne?:)). szpinak pokochalam z czosnkiem po 30 stce probujac u kolezanki. teraz jadamy go wspolnie przynajmniej raz w tygodniu...pzdr

      Usuń
  6. Często jadam owsiankę właśnie z powodu nieprawidłowego metabolizmu :(. Ale o tym, że suchych się nie jada to nie wiedziałam, czyli robiłam źle. Teraz wiem skąd efekt odwrotny :)
    Trzymam kciuki! Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz Martusia..macie ode mnie gratis :)). i choc balam sie papki okazalo sie ze wystarczy tylko namoczyc i ja wole z jogurtem i ulubionym owocem. wtedy zjem. bez owocu jest dla mnie mdłe i bez smaku mimo ulubionych ziaren ..pzdr i dziekuje za kciuki. przydają sie na wakacjach gdzie pełno pokus :)

      Usuń
  7. Za żadne skarby nikt nie namówiłby mnie do owsianki, mam taki uraz z dzieciństwa do dwóch rzeczy - mleko i owsianka - fuj fuj fuj. Próbowałam dosypać tyle rzeczy, zmienić smak - ale po prostu się nie dało ;)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doskonale cie rozumiem. znam to z autopsji. ja ją polubilam i zjem tylko z owocem, no i bez mleka. tylko jogurt. pzdr

      Usuń
  8. Hmm, to ja mam teraz dylemat, bo ja przez lata właśnie jadłam takie śniadanko- jogurt, płatki, otręby plus suszone owoce, ale bez zalewania tego wodą. I teraz powiedz mi Gosia- czy to jest niezdrowe, czy jeśli komuś nie szkodzi (bo ja NIGDY zatwardzenia nie miałam) to można tak jeść? Nie, żebym nie lubiła po zalaniu, tylko tak sobie myślę, czy to się przekłada też na jakieś wartości, czy jak? Będę wdzięczna za odpowiedź, bo zaczęło mnie to nurtować. Buziaki i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem. zapytam dietetyczke. z autopsji to ja czuje roznice. po zalanych mam lepszy metabolizm i nie mam wzdetego brzucha oraz jest bardziej syte. spokojnie wytrzymuje trzy godziny do nastepnego posilku :). sprobuj i zobacz czy czujesz roznice, bo moze to indywidualna sprawa. buska

      Usuń
    2. Byłoby super, gdybyś dopytała, czy takie jest dla nas zdrowsze, czy to nie ma różnicy i zależy jak kto znosi/przyswaja :)
      Buziaki

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...