poniedziałek, 27 stycznia 2014

"My też przez to przechodziliśmy..."

Kiedyś trzymałabym to w tajemnicy.
Wiadomo...czym tu się chwalić...
A okazuje się, że powiedzenie o problemie uruchamia w ludziach
poczucie empatii i solidarności...
Małż wrócił z pracy:
-Kochanie wiesz, że połowa moich znajomych wiedziała o czym mówię...
Ich dzieci też miały szmery, że z tego wyrosły, że to może być rozwojowe, albo związane z gorączkowaniem...a przepuklina często mija do drugiego roku życia? Wiedziałaś??

Skąd miałam wiedzieć? Skutecznie ignoruje dr google, czekam na wizytę u pediatry prowadzącą Hanie...

Ale iskierka nadziei została zasiana :-)

8 komentarzy:

  1. Największe problemy mamy w swojej głowie. Jak się je wypuści na zewnątrz, to okazuje się, że wcale nie są takie duże ani takie straszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą...najważniejsze to wypuścić demony...a potem jest miejsce na racjonalne myślenie...

      Usuń
  2. małż ma rację, mieliśmy podobnie, na dodatek grasica robiła za powiększony mięsień sercowy (ach, te cyfrowe rtg), a teraz jest git, suchutko, cichutko i w odpowiednim rozmiarze
    nie wolno odpuszczać badań, ale nie popadaj w paranoję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, staram się porzucic tak znane i "bliskie" czarnowidztwo na rzecz skupienia się na faktach... Dzieki za wpis Lucy....

    OdpowiedzUsuń
  4. dni w szpitalu po porodzie były dla mnie straszne, bo mała miała szmery w serduszku i do tego infekcje, lekarce nieopatrznie wyrwało się jeszcze słowo sepsa. WSZYSTKO okazało się w porządku, ale przez te parę dni psychicznie przeszłam mała gehennę. u Ciebie też będzie dobrze. wiem to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuje Ewcia...mogę się domyslac przez co przechodziłaś...
      Niektorzy lekarze to naprawdę ... barany...
      A córcia.... sliczniuchna :-)
      dzięki

      Usuń
  5. NO właśnie, nawet w najtrudniejszych sytuacjach trzeba starac się myślec pozytywnie, wiem że jeśli chodzi o dzieci nasze to dla Nas rodziców w obliczu najmniejszego problemu/choroby to nie łatwe, ale trzeba, trzeba wierzyc że wszystko się poukłada !!No i trzeba rozmawiac z ludzmi, wile można się dowiedziec, nie należy się zamykac w sobie, tym samym pomagamy sobie i tym którzy przeżywają podobne chwile !:)))
    Uściski dla WAS :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...