środa, 29 października 2014

Znajdź różnice, czyli nowa pasja Córki..

Młoda ma nową pasję.
Buty.


I o ile nie jest to przed pilnym wyjściem, a jest jedynie zabawą to - spoko luz.
Potrafi siedziec w przedpokoju i co chwilę przymierzac kolejne pary swojego obuwia.
A ja mam pół godziny dla siebie. A ponieważ jestem fatalnie zorganizowana nie jestem w tym czasie nic pożytecznego zrobic w domu :)
(też tak macie, że gdy jest presja, dziecko kręci się po nogami to jesteście w stanie ogarnąc dom, a wystarczy, że dziecko się czymś zajmie - nie wiecie w co ręce włożyc? :P

Jak na razie Tata jej nie wypomina ilości par :) (nie tak jak za to potrafi wypomniec jej Mamie :)

Normalnie rośnie mi druga Carrie Bradshaw :)
Ja tam widzę niewielką różnicę, hehe










22 komentarze:

  1. Kochana to bardzo urocze! Rośnie Ci typota kobieta w domu, a mąz musi się po prostu z tym pogodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic tak nie uszczęśliwia kobiety jak buty, nawet tej najmniejszej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekaj aż zacznie Twoje przymierzać :P
    Moja coraz częściej się za to zabiera :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już był taki epizod. ale na razie z naszymi łapciami :)

      Usuń
  4. Slodziak Twoja corcia :-) niebawem szpilki pojda w ruch :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mała już wie co jest na większą przyjemnością dla kobiety... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A do Waszych się nie dobiera? Bo ja jakiś czas temu pasłam ze śmiechu, jak mój Wojtek wyszedł z przedpokoju w moich szpilkach:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nasze zimowe jej nie odpowiadają? nie jest łatwo nałożyć taki mamusi "kozaczek" :)

      Usuń
  7. Dokładnie, mała już wybrała najważniejszą rzecz dla kobiety ;) To oznacza, że można ją już nazwać prawdziwą kobietą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tiaa... jeszcze tylko grzebanie w moich torebkach i bunt przy ubieraniu (tego nie, paski do kropek) - wszystko przede mną :)

      Usuń
  8. ja tam żadnej różnicy nie widzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie?
      plusem jak na razie jest, że "marka" nie ma dla niej znaczenia :)

      Usuń
  9. Mała kobietka :-)
    Wie co dobre :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehe, swietna jest!

    Moje Potwory tez kochaja buty (moze powinnam sie zaczac martwic o Nika? ;p), ale jednak wola przymierzac moje I meza. Ich wlasne sa nudne. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach te dzieciaki ;) mój M nagminnie zakłada ubrania i buty tatusia. Nagminnie się także rozbiera i biega na golasa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie znalazlam roznicy. Jestem w tej zabawie daremna ;) Moj syncio tez mial faze na buty, ale na szczescie mu przeszla, bo najwieksze zainteresowanie kierowal w strone moich szpilek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze ze przymierza , moja wylizywała podeszwy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko, u mnie to samo, tyle, że poza swoimi bierze też Elizy i moje... I tylko słyszę: Mamaaaaaa pomóż. Ale poza chwilami śmiechu, są też chwile grozy, kiedy na przykład ostatnio zobaczyłam Lilę biegnącą w jednym kozaku Elizy, a w drugim moim... Nie wiem jak Ona utrzymała równowagę- ja bym się od razu wypieprzyła :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...