"...kiedy cierpi serce - zajmij myśli
kiedy cierpią myśli - zajmij ręce..."
idealnie wpasowuje się w mój, ostatnio, nastrój...
A to dowody "zajętych rąk" :
Wprawdzie córka nie ma takich "zmartwień" jak mama, ale na hasło "farby" rzuca wszystko :)
Mamusia prawie kończy....
Zielona choinka? No mamo..co za totalny brak ...kreatywności
Hmm, czy aby na pewno każdy kolor został użyty?
Mamusi choinka schnie...moja już też prawie gotowa...
A tak prezentują się obie po wyschnięciu
Jedna zagościła w korytarzu, druga została u dzieci :)
A skoro już w temacie "Eko" . Marta wyczaiła Inspirację Matki Skrajnej pytając czy znów jakiś konkurs..spodobało się co? hehe...
Niestety nie. Te choinki zrobiłam sama, w ramach odstresowania w pracy.
Mogą za to podzielic się linkiem, jak można samemu zrobic takie cuda :)
Zainteresowane zapraszam do Oli, której dziękuje za podzielenie się tą umiejętnością.
A tak prezentują się u mnie w pracy :
To co dziewczęta? Do dzieła :))
Ależ cuda!!! Pięknie!!!
OdpowiedzUsuń:):)
Oj tam od razu cuda... :) ... nawet dwulatka da radę, hehe
UsuńWow! Hania ma zdecydowanie talent po mamie :-)
OdpowiedzUsuńdzięki...przynajmniej mam z kim wyżywać się artystycznie :)
UsuńNo jestes the best mom heh:-D
OdpowiedzUsuńale komplement ! dziękuję...
UsuńNaprawdę piękne choineczki :-)
OdpowiedzUsuńGrażuś...cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńI widzisz mała artystka miała racje , kolorowa choinka jest bajeczna
OdpowiedzUsuńTak samo stwierdził Tato...ale spoko, jakoś to przełknęłam :PP
Usuńdooobra robota! :)
OdpowiedzUsuńdzięki Lucy :)....czuje dumę :)
Usuńale świątecznie się robi :)
OdpowiedzUsuńHej Joasiu, odbierz emaila i zajrzyj pod ramkę :))
UsuńHaha, a wiesz, że miałam spytać co tak martwi Hanię, że musi zajmować ręce :) No ale- wyjaśniłaś, więc nie ma tematu :) No dobra- przyznam się teraz- Lila jeszcze nie miała pierwszego razu z farbami... Eh, co ze mnie za matka... No ale... jakbym udokumentowała zdjęciami, co Ona zrobiła z mieszkaniem za pomocą kredek, to już nikt by się nie dziwił, dlaczego farby trzymamy poza Jej zasięgiem...
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że choinki wyszły Wam zajefajne...
Co zaś się tyczy konkursu... No tak czułam, że jak Cię pochwalę, że konkurs fajny, bez lajkowania, bez linkowania, to zaraz obrośniesz w piórka! Ale dzięki za link :**** skorzystam!
Oj Marta..uwielbiam twoje komentarze...ten ekshibicjonizm jest taki podobny do mojego, czasami , hehe
UsuńZ tymi farbami to jest tak, że trzeba miec dużo cierpliwosci, a kiedy się ona kończy "szybki" refleks..aby tylko kartki i ewentualnie stolik pozostał umazany farbami, a nie daj boże ściany w drodze do łazienki :)
A i tak najbardziej polecam naklejki...choc na ktrótko, ale wystarczy na napisanie..komentarza :)))
A co do choinek...Ja dałam radę ,..Wy też dacie :)))
W życiu trzeba się czasem obnażyć :) A że w tym wirtualnym jakby jednak łatwiej, no to sama rozumiesz :)
UsuńNo to ja się teraz pochwalę- babcia postanowiła ratować nasze biedne dziecko, które w życiu pędzla w ręce nie trzymało i Lila dostała od Mikołaja swoje pierwsze farby... Nie wiem, naprawdę nie wiem co tej mojej mamie przyszło do głowy, żeby nie skonsultować tego ze mną, ale może skoro uznała, że rok 2015 ogłosiliśmy rokiem remontów, to że Jej wolno... Ekhm... No więc tak- wymiana paneli nie była w planach, a okazało się, że Lilki ZUPEŁNIE farby nie interesują- natomiast maczanie pędzla w wodzie, i wylewanie tejże wody WSZĘDZIE- no to i owszem... Także, może dowiedz się co babcia ma zamiar kupić Waszym dzieciom :)
Babcie dostały już sugestie...czekamy na wózek dla nowej lali :)
Usuńkreatywne zabawy zostają by Matka i Córka...a gdybym Ja dostała "taki" prezent - szybko by wylądował gościnnie u babć :))