Wszędzie na blogach rozsiewa się zapach pysznych pierników...
Gdzie nie wejdę czuje cynamon, imbir, goździki...
i zazdroszczę...nie dośc że pan bóg talentem do pieczenie nie obdarował, to jeszcze nie mam w domu piekarnika...na własne życzenie...bo nigdy nie lubiłam piec..
I kiedy tak rodzina pyta co Ja tak wzdycham...a kiedy widzą obiekty moich westchnień to pytają czemu u nas tak nie ma, i czy oni też tak by mogli ...
I tu pojawia się super hero...no niezupełnie, ale w sumie to zauważona w Biedronce paczka pierników, a w niej dodatek...pisaki...cukrowe...i będzie szał...wprawdzie ilośc pierników pozostawia wiele do życzenia, ale ważne że są smaczne (wiem, wiem, nie ma to jak domowe, ale same wiecie - czytaj powyżej)...
Więc myślę, że sprawie rodzince frajdę...ja już pierwsze "eksperymenty" poczyniłam...naprawdę fajna ta zabawa z dekorowaniem pierników...miałyście rację :)
I co...laik też może?..Może :))
*
*
Smacznego...
ps. Pierników w sumie było 8 sztuk. nie pytajcie o pozostałe cztery...pędzę dokupic drugą paczkę :PP
he he nie pytam w takim razie :D
OdpowiedzUsuń:PP...ktoś musiał "przetestowac"...zgłosiłam się na ochotnika (w dodatku będąc tylko z Hanką w dom, hehe, w końcu nie będę "narażac" dwulatki do testów :PP)
Usuńhah pisaki mam, lidlowskie gwiazdeczki, perełki i inne cuda wianki do dekorowania też. Tylko pierników brak... i czasu do pieczenia :) ale po świętach też można jeść pierniki co nie? :)
OdpowiedzUsuńja nie moglam ogarnac gdzie te dziewczyny kupuja dodatki do piernikow...ps. pewnie ze mozna ;)
UsuńTo bardzo przydatny post dla zapracowanych kobiet ;) Piernik jest? JEST! Może frajda pieczenia ominęła ale chociaż dekorowania pozostała ;)
OdpowiedzUsuńmasz racje...i mimo tego frajda jest. moze to nie dzielo sztuki, ale zabawa przednia :)
Usuńhahaha :D
OdpowiedzUsuńNo rewelacja! :D
potrzeba matką wynalazców... może dane mi będzie spróbować kiedyś takich "prawdziwych" :)
UsuńJa tam wychodzę z założenia, że najpierw trzeba spróbować, co dzieci będą jeść :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja wybrałam (nieświadomie) tak ciulowe przepisy, że nie wiem, czy te z Biedry nie były smaczniejsze niż nasze... Ale 8sztuk?! To jakiś żart? Zjadłabym je w drodze do domu :)
dlatego bieglam po drugą pake, hehe
UsuńJa tez IDe na łatwiznę w tym temacie . Jezdzimy do koleżanki - ona przygotowywuje ciasto , lezkakuje je. Masuje itp , wspólnie tylko wałkujemy i wycinamy kształty . Ona piecze i wspólnie zdobimy . Są .... Mega polukrowane , z ogromną ilością kulek , gwiazdek , cukrowych diamencików i co tam jeszcze da sie na nie przykleić . Jadalne poniżej 10 rż ;);) inaczej grozi przesłodxeniem :)
OdpowiedzUsuńtakie wspólne pieczenie? zazdroooszczę ;)
UsuńTak :):) calodzienna impreza :):)
UsuńHaha, lubie takie kulinarne "skroty"!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku ambitnie planuje sklecic wlasne pierniki, takie na ostatnia chwile, bez lezakowania. ;) Bede to robic pierwszy raz, wiec szykuje sie, ze w razie czego posluza za ozdoby choinkowe...
to pamiętaj o dziurkach w piernikach...za wczasu :)
UsuńA ja do piernikowania zagnałam męża. Ja mu wybełtałam składniki, a on ugniatał i wałkował, a potem znów ja wycinałam, a on piekł. A do zdobienia też małżonek zakupił gotowe pisaki i kulki. Także wspólnymi siłami, w drzemce dziecia daliśmy radę. Było ich całkiem sporo, ale już nie ma;)
OdpowiedzUsuńkochana ty masz zbierac siły. masz szczęście że mąż pomagał... i nic nie zostało ? musiały być...pyszaja :) jak mówi moja 2latka
UsuńJa nie piernikuje. Dziecko duże, to idę na łatwiznę :-)
OdpowiedzUsuńhehe jak na laika świetnie Ci poszło:) Najważniejsze, że tradycja spełniona pierniki na święta udekorowane i radochy przy tym sporo:) Ja miałam oczywiście wielki plan samodzielnie wykonać masę jak co roku i pobawić się w cukiernika ale jakoś czas mija a pierniki odchodzą w zapomnienie może skradnę od Ciebie pomysł na gotowca:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńPierniki to lubię jeść, a talentu mi brak. Kupuję więc i zjadam, a te Twoje są przezabawnie zygzakowato zabawne - Wesołych Świąt Gosia i kolorowych wrażeń
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/