święta, święta i po świętach...
czyli byle do wiosny...
a tu znów niedługo... kolejne święta :))
A ponieważ u Nas słońca jak na lekarstwo postanowiłam pomóc sobie "żółtoterapią"...
są podobno nawet takie lampy na zimową depresją...
No Ja mam nadzieję, że ta "odrobina" :P żółci na moje smuteczki wystarczy.
&
&
&
i oczywista małe zmiany w ramkach :)...love it :)
Lampy są na depresję sezonową i ich skuteczność jest małoprEkonywująca . Wg badań klinicznych i właściwie skuteczna tylko w miejscowościach podbiegunowych . Także żółte dodatki są lepsZa inwestycją , plus ew. Kilka wizyt w solarium :):)
OdpowiedzUsuńThink outside the box rzàdzi !
oj pamiętam młode lata i ...solarkę...kiedy to było...taka delikatna jest okej, ale kiedy widze "żółte" opalenizny to mnie odrzuca...
UsuńJa kiedyś słyszałam, że żółty kolor wzmaga apetyt :P nie wiem czy to prawda :):):)
OdpowiedzUsuńTwoje dodatki tradycyjnie bardzo mi się podobają, i aż chce się powiedzieć, byle do wiosny :D
Monia, ja też o tym słyszałam. dlatego np. moim dzieciom obiad serwuje na żółtych talerzach..a sama jem na ... niebieskich bo podobno niebieski - odchudza :)))
Usuńo proszę i żółty znalazł się nawet na pazurkach! :)
OdpowiedzUsuńo proszę...jaka spostrzegawcza :))
UsuńBardzo optymistycznie u Ciebie! Ja to już nie wiem co robić, bo jakoś to co za oknem przetrwać. Godzinę temu przeszedł taki armagedon u nas, że aż się bałam czy dachów nie pozrywa. Zdecydowanie bardziej wolę mróz, śnieg i słońce :)
OdpowiedzUsuńjeny współczuje. nie wiem czy to zasługa byłych bagien, na których jest nasze osiedla, ale nas omijają większe zawieruchy, za to na drugim końcu miasta słysze o gradobiciu czy nawet małym tornadzie...
UsuńMnie pomaga moja pasja, czyli ramkowe DIY...uwielbiam szukac w necie inspiracji aby potem przelac na papier...ostatnio moim nr jeden jest tekst o diecie (patrz wyżej :)
Ale czad! Gosia, jesteś naszą blogową inspiracją :)
OdpowiedzUsuńale mi pojechałas Marta...az sie rumienie ze...szczęscia...TAKI KOMPLEMENT :) dziekuje
Usuń