Młodą
wysypało… :-(
Zaczęło się
od placów pod kolanami, potem krostki na buzi, teraz pod udami, na narządach…
Diagnoza
pediatry : na pewno pokarmowe…
Zaczęliśmy dietę … eliminacyjną…
Począwszy
od : mleka, kaszek na mleku, jajek, jogurtów… out
Kuźwa… nic
nie schodzi, powiedziałabym nawet że jest tego więcej, szczególnie na tyłach
nóżek i buzi…
Dziś
eliminujemy podawanie owoców i wszelakich soczków (Gerbera dla dzieci)… Oby to
było to to młoda zaczyna się już poważnie
drapać..
Wszelkiego
rodzaju cuda wianki, maści-sraści, emolienty przepisane przez pediatrę nie
pomagają…
W końcu
postanowiłam zapisać córkę do dermatologa…No i znów cycki mi opadły…
Pięć telefonów, pięć terminów
wyjebanych w kosmos!!!
Na nic
prośby, błagania, że dziecko, że płacze, drapie, cierpi…
Aha, żeby była jasność, dzwoniłam
umówić się na prywatną wizytę…
Oczywiście
mogę pójść do dermatologa z „Koziej Wólki”, ale wolałabym do takiego z
polecenia, który zna się na swojej robocie, bo nie sztuka młodą nafaszerować
sterydami i smarować byle gównem…
Suma
summarum… jestem umówiona na 10 marca (cudem mnie Pani po długich jękach
wpisała), a reszta…na kwiecień… L
Mam
nadzieję, że do tych wizyt jej to po prostu minie, bo wkurw mnie bierze na
Służbę Zdrowia, lekarzy i całe to leczenie w naszym kraju…
No i co Ci tutaj budującego napisać, jak nic mądrego do głowy nie przychodzi?
OdpowiedzUsuńM.in. dlatego jestem tu gdzie jestem, bo już nie mogłam tak żyć - ze świadomością, że idzie na to duża część moich pieniędzy, a jestem traktowana jak bezpański pies (przepraszam wszystkie psy, one też zasługują na ludzkie traktowanie).
Procedury, k...., procedury! Nam pozostaje dr Google.
Wiem Róża, ja sama nie wiem co pisać w takich sytuacjach.
UsuńMusze odreagować aby być silna przy dziecku (a nie zawsze mi to wychodzi)
Tylko spokojnie, nie ma innej rady na naszą służbę zdrowia. Mnie też czasem nerw ponosi, ale trzeba siąść i odetchnąć dwa razy, bo inaczej my będziemy potrzebowały leczenia, ale u psychiatry.
OdpowiedzUsuń10 marca? Prywatnie? Nosz kuźwa... Że tak się wyrażę.
OdpowiedzUsuńJa też to przechodziłam, tylko u nas alergia pojawiła się zaraz na początku, jak jeszcze karmiłam piersią. Eliminacja praktycznie wszystkiego i dalej żadnych zmian. W końcu okazało się, że to uczulenie na chlor. Od tej pory używaliśmy do kąpieli tylko przegotowanej wody, było ciężko,ale jakoś daliśmy radę. Trwało to ok. 3 lat, teraz na szczęście już wszystko minęło. Trzymam kciuki za Was, oby udało się znaleźć przyczynę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też mam na tym polu małe doświadczenie. Mój 3-miesięczny syn też ma wysypki co chwila. Byłam u lekarza, dostaliśmy maść i po tej maści przechodzi, ale jak tylko przestaję smarować - wysypka nawraca! A wszystko praktycznie piorę w szarym mydle.
OdpowiedzUsuń