Dużo się przemiela na blogach podejście służby zdrowia do pacjenta.
Nie będę pierwsza ani ostatnia. Nie mniej jednak zastanawiam się na ile służba, a na ile "człowiek" w tym chorym systemie jest "chory"....
Byłyśmy z młodą u kardiologa (jedyny w mieście, dziecięcy)...
Pierwsze wrażenie :
* Podejście do dziecka - żadne ... Jak tylko się odezwał młoda się ... rozryczała..Odezwał, hmm, źle, "chuknął" jest właściwe...
* Rzuca diagnoze, dopytujemy ... teraz "chuknął" na Nas, że interenety się naczytaliśmy (pomijam, że pierwszy raz w życiu, nie szukałam żadnych diagnoz, aby się niepotrzebnie nie nakręcać), tłumaczymy SIĘ, że obce nam jest słownictwo ... na to lekarz puścił focha ..."wszystko zapisałem w karcie"...
Za 2 mce kontrola bo na pierwszej wizycie On nic nie może jeszcze powiedzieć... cycki opadają...
Moim zdaniem brakuje lekarzom zwykłej ludzkiej empatii i jak mówi nasz syn "człowieka w człowieku"....
Ja mam wrażenie, że nie tylko lekarzom... wszędzie można znaleźć takie osobniki. Jednak w służbie zdrowia chyba mocniej boli.
OdpowiedzUsuńMasz racje, tam człowiek składa swoje zdrowie, życie w ich ręcę.. myślę, że to zobowiązuje...
UsuńMam swoją metodę na takich lekarzy, działa z powodzeniem od kilkunastu lat.
OdpowiedzUsuńW momencie "huknięcia" lekarza, ja z uśmiechem na ustach i mordem w oczach: "To ja/moje dziecko jest chore i to ja mam prawo być zdenerwowana".
Mord w oczach usmiech na ustach...podoba mi się..napewno skuteczne..
UsuńTo chyba nie był lekarz z powołania...ehhh...nie zazdrościmy. A najgorsze że człowiek musi do niego chodzić bo nie ma innego w pobliżu :-/
OdpowiedzUsuńFakt, czasem trafi się na takiego gbura, ale gdyby był wybór?
UsuńDlatego pojedziemy do Poznania. Większy wybór specjalistów i .. ludzi.
Czasem się trafia na dobrych lekarzy. Tylko to czasem jest w tą stronę. Powinno być, że czasem się trafia na złych lekarzy.
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że lekarze mają poczucie, że są ponad nami, że to od nich wszystko zależy i od tego przekonania im się w głowach przewraca. Sodóweczka odbija. Przydałoby się jednego z drugim czasem sprowadzić na ziemię.
Też zdarza mi się trafić na lekarza na etacie Boga. Myślę, że to ludzie utwierdzają ich w przekonaniu, że są panami ich życia lub śmierci (bo często są :)). Ale to jeszcze nie powód, abym bałwochwalczo podchodziła do ich zawodu.
UsuńJa szanuje lekarzy za ich wiedze, której nie da się nabyć podczas kursów czy korespodencyjnie, ale nie podoba mi sie traktowanie pacjenta z góry.
Usuńty gośka zabieraj małą do innego specjalisty, a tam nie wracaj.
OdpowiedzUsuńKolejny przystanek - POznań :-)
UsuńJak byście byli u naszej pani pediatry. Też kazała mi wyjść z internetu. (Nie siedziałam.) I jeszcze chorób u zdrowego dziecka nie wymyślać. (Nie było zdrowe i to ja miałam rację.) Z tym, że przy pierwszej wizycie to mnie doprowadziła do płaczu. Potem już się uodporniłam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Wam życzę. Trzymajcie się.