piątek, 14 lutego 2014

Jak skutecznie zniechęcić dziecko do sportu…?


- naczytać się o tym jak sport jest ważny w życiu dziecka

-wałkować o tym w domu 24h/365 dni w roku

- robić aluzje i wymówki podczas wchodzenia po schodach, jęk, przy kolejnym kawałku pochłanianej czekolady, na spacerze, jęk

- zabierać na różne profesjonalne zajęcia sportowe w celu poszerzania horyzontów

- zmuszać Ojca dziecka aby zabierał go na boisko, grał z nim w piłkę, kosza, jeździł na rowerze, lodowisko 2h/365 dni w roku

- puszczać transmisje z zawodów, igrzysk, meczy i zachwycać się ich umiejętnościami, tak by dziecko słyszało…

Zapytacie o efekty? „Udało się” L… Jak tylko wspomnę o jakiekolwiek aktywności fizycznej Młody zatyka uszy, zwiewa do pokoju…

Odpuściłam…



Wczoraj zadzwoniła matka jednego ze szkolnych kolegów czy miałby ochotę przyjść pobawić się z M. Tak do 17.30 bo potem jadą na trening piłki nożnej i gdyby Michał chciał też mogą go zabrać na trybuny… Aha, pomyślałam sobie, na pewno się „zgodzi” i już oczami duszy widziałam go pod klatką o 17.31.

O 17.15 dzwoni matka M. Odbieram, słyszę smutny głos Michała „Mamo, ja pojadę z kolegą na trening, popatrzę sobie”. Biedne dziecko, pewnie go „zmusili”, albo nie umiał odmówić…

O 19stej KTOŚ MI PODMIENIŁ DZIECKO

„MAMO, MAMO, BYŁO SUPER, CHODZI TAM TRZECH MOICH KOLEGÓW, I GRAJĄ MECZE, SZYBKO, ZADZWOŃ DO MAMY M. WEŹ NUMER DO TRENERA, TRENINGI MAJĄ W…..”

……. i tak prze kolejne pół godziny…słowotok… pełen zachwytu…

Bosze!!! Gdzie popełniłam błąd?? Czy znów mnie wyręczyłeś? Czy nie jest tak, że im mniej naciskam tym większy efekt. Im mniej stymuluje tym większa radość z odkrycia pasji przez moje dziecko???

No cóż, uczę się na własnych błędach, a to podobno trudniejsze niż na ..cudzych J

10 komentarzy:

  1. To chyba element sztuki szukania autorytetów. I nie zawsze są tam, gdzie chcielibyśmy te autorytety znajdować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo poświęcać więcej UWAGI, zamiast ciągłych bodźców...

      Usuń
  2. To może spróbuj odwrotnie:
    "Nie, w żadnym wypadku, żaden sport, bo się spocisz!"
    Zamiast sport wstaw cokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róża...kurczę, to chyba gorsze niż naciskanie...będzie potem przewrażliwiony...

      Usuń
  3. ani nie namawiam, ani nie zniechęcam, sami wybierają i decydują ... chociaż serce matki krwawiło, kiedy synek (14 lat) wracał poobijany i posiniaczony z treningów tajskiego boksu, chudziaczek mój jedyny (a nie może szachów trenować??? - myślałam...).. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Epizod z Szachami też mamy za sobą...W zeszłym roku zdobył nawet I miejsce w swojej szkole. szał minął go pierwszej...przegranej.

      Usuń
  4. To Ci się udało - dziecko zachwyciło się sportem. Gratuluję.
    Jest szansa, że skoro sam się wciągną w grę z kolegami to szybko się nie znudzi -chyba, że do pierwszej kłótni z kumplami z boiska. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś Walentynki, a Ty o sporcie piszesz;))
    Może daj mu wybór, niech spróbuje, takie do trzech razy sztuka, a potem sam się określi ;) Ja tak robię ze starszą córką;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się zastanawiam, jak to będzie u nas. M. trenuje wspinaczkę i już snuje wizje, jak to będzie z synem się wspinał;) A jak syn odmówi współpracy??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz przykład idzie z góry...U mnie małż jest kanapowcem z pilotem, i tak u niego wygląda "piłka nożna".
      Więc jak Synuś mówi "chce być taki jak tata", szlag mnie trafia...
      Pewnie dlatego próbowałam na siłę pokazać , że ma wybór...

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...