piątek, 9 maja 2014

Kryzys

Mijamy się w ciągu dnia...

I wcale nie spotykamy się wieczorem... :(

Łatwiej w tym zmęczeniu popełnić obraźliwy komunikat niż wysilić się na zrozumienie i empatię...
A to dzieli, nie zbliża...

Pół godziny dla rodziny - to wołanie o uwagę...
Nie mam ochoty się już więcej prosić...

I te wieczne pretensje "czemu mam taką minę??"... A jaką mam kurna mieć? Cieszyć się z jego przesiadywanie przed komputerem i telewizorem aby dać mu święty spokój?

W takich chwilach zastanawiam się w jakim kierunku idziemy???

dziś piątek, piąteczek, piątunio ...a mnie to nie cieszy...kolejny "wspólny" weekend.. ale osobny..
niby razem...ale obok... :(
bez sensu... :(

4 komentarze:

  1. Gosiu...a chwila rozmowy? spróbuj szczerość pomaga...
    wiadomo,że w tygodniu trudno złapać wspólną chwilę to zrozumiałe sto spraw na głowie ale kilka słów,a może być łatwiej, lepiej...
    wspólnego weekendu Ci życzę buziam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój komentarz baba zjadła...
    Przeczekaj, żyj, nie odbieraj mu obowiązków, ma syna córkę, załącz go powoli do programu"Rodzina" i jeszcze jedno wypuść się z nim do kina i czekaj zacznie rozmawiać- mężczyźni tak mają..
    Będzie dobrze- cierpliwości ...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. No jakbym siebie widziała i mojego Gada...
    Ja przestałam prosic o rozmowy, bo jak to robiłam słyszałam że marudzę, wymyślam, szukam problemów...
    Nie jest łatwo zgrac się jak Pan Bóg przykazał...
    Ściskam! :*
    Cierpliwości i siły Gośka! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze jakbym czytała o naszych losach...Małżeństwo łatwo zawrzeć;ale bardzo trudno czasem utrzymać..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...