poniedziałek, 25 listopada 2013

Urodzinowy weekend...




Ufff… po weekendzie….

Podjęłam wyzwanie zrobienia imprezy urodzinowej w …domu…

Kasy na lokal zabrakło…

W dodatku imprezka na dwa dni …tylu gości Hanka miała….
 

 
Mikołaj…tfu….Goście znaczy się piękne prezenty przynieśli…w zamian pysznym tortem i ciastem zostali uraczeni…Dla wytrwałych był ciepły bigos teściowej na kolacje i inne „dodatki”…

Hania sama nie wiedziała czym się bawić, ale spoko.. braciszek opanował sztukę korzystania do perfekcji.. w sumie bawił się nimi lepiej niż siostra.. bo zdezorientowana młoda wróciła do korzeni i znów wróciły do łaski garnki, łycha i ryż w torebkach…

Aha…tradycji stało się zadość…Wybrała grzebień, kasę i długopis…

Oj przydałaby się Fryzjerka w rodzinie J

Ufff… przydałby się teraz dwa dni wolnego, co by po „weekendzie” odpocząć…hehehe

10 komentarzy:

  1. No i roczek jej stuknął! Ani się obejrzysz a pójdzie do szkoły:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wpadłam i....zostaję :-)
    bardzo interesujący blog :D
    dołączam do obserwatorów i tym samym będzie mi miło jeśli do mnie wpadniesz sissi1910.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie , że imprezka udana i dzieć zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba fryzjerko-pisarka (to drugie po mamie;))

    OdpowiedzUsuń
  5. weekendem ciężko to chyba by nazwać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szacun za imprezkę w domu! Ja też kiedyś zrobiłam i nigdy więcej:) Moje obie, o zgrozo, złapały za różaniec!

    OdpowiedzUsuń
  7. To mnie na wspomnienia wzięło przy tym Twoim wpisie.. Roczek ...jak to dawno było, a Młody zgarniał wszystko od pieniędzy przeze kieliszek, długopis aż po rózaniec
    Najszęśliwszego życia życzę Twojej małej księżniczce
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, po takich imprezach wolne się należy!
    Wszystkiego najlepszego dla Hanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. małej Hani wszystkiego najlepszego, a Tobie oceanu spokojności i cierpliwości ... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziekuje kochane serdecznie...umęczyłam się jak nigdy..special thanks dla mojego małża..bez niego chyba bym ocipiała...to była OSTATNIA impreza w domu, a napewno na 17 osób...trudno najwyżej nie będzie nowych botkow, nowej bluzki, nowych spodni, (ale ze fryzjera nie zrezygnuje :) ..a kaskę się odłoży...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...