Staram się być do tego zdystansowana...
Dopóki nie dotyczy to moich zdjęć - mam możliwość wyboru - również umieszczania zdjęć dzieci...
Zdaje sobie sprawę, że są takie programy dzięki, którym ta nasza rzeczywistość może wyglądać "ciut" lepiej"...
Lubię piękna zdjęcia.. jestem estetką.. lubię kiedy rzeczywistość wygląda jak zaczarowana...
choć czasem wyczuwam fałsz i mnie odrzuca...
Z przyjemnością oglądam zdjęcia bez retuszu, naturalne, bez ustawek ...
Ale zdaję sobie tez sprawę, że zdjęcie to ułamek chwili.. zrobione za moment miałoby inny wydźwięk...
Szum na internetach robi zdjęcie matki karmiącej bliźniaki...
Pod kątem "estetycznym" oglądania cudzego brzucha, piersi - w pierwszym momencie czuję niesmak...choć z tyłu głowy wiem, że tak wygląda rzeczywistość w 99 procentach...
photka STĄD
photka STĄD
Ja uważam, że zawsze są dwie strony medalu...I mimo swej natury staram się raczej balansować na skrajnościach niż w nie wpadać :-))
Ale gdybym chciała się pokazać od tej ładniejszej strony to .... źle ???
Nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :-P
A ja podziwiam ludzi, którzy mają do siebie dystans tak wielki, że nie wstydzą się pokazywać tych naturalnych, nieretuszowanych zdjęć. Chciałabym siebie tak w pełni akceptować :)
OdpowiedzUsuńsama bym nie dała do sieci swojego zdjęcia podczas karmienia...nie chodzi o estetykę,a prywatność
OdpowiedzUsuńTo kwestia klasy, elegancji, wyczucia, szacunku dla własnej prywatności. Pokazywanie takich momentów ze swojego życia w internecie jest dla mnie równoznaczne z tym, że w miejscu publicznym też tak robią. Jeżeli jedna i druga pani jest gotowa tak się obnażyć w przestrzeni publicznej - mnie pozostaje jedynie odwrócenie wzroku.
OdpowiedzUsuńWszystkie wiemy, jak wyglądamy pod ubraniem po urodzeniu i wykarmieniu dziecka. Ja mam z tego powodu kompleksy, staram się to ukrywać, ale jeśli ktoś chce, to nie widzę problemu w pokazywaniu rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńPoczucie estetyki każdy ma inne. Mi też przyjemniej popatrzeć na drugie zdjęcie, wspomnieć sobie, rozczulić się. Ale z drugiej strony, czasami pokazanie rzeczywistości wprost, bez lukru też ma sens. Człowiek się oburzy, skrzywi, zniesmaczy, ale i przemyśli to i owo.
OdpowiedzUsuńCóż, pierwsze zdjęcie to typowy pstryk. Takie zdjęcia w porównaniu z profesjonalnymi zawsze wypadają słabo. I nie chodzi tylko o naturalizm, pozę, rozstępy... Dużą rolę robi też światło, obróbka.
OdpowiedzUsuńja bym nie dała rady, umarłabym jeśli jakieś takie moje zdjęcie znalazło by się w sieci.
OdpowiedzUsuńale czapka z głów przed tymi którzy mają odwagę pokazać prawdę.
Te dwa zdjęcia dla kontrastu to jak piękna i bestia...
OdpowiedzUsuńW pełni masz rację Gosiu. Serdecznie pozdrawiam zapraszam na metamorfozę:http://balakier-style.pl/metamorfoza-nr-4/.
OdpowiedzUsuńNareszcie nie muszę sobie Ciebie wyobrażać:) Już kilka dni temu domyśliłam się po co byłaś we Wrocławiu:) Bardzo ładnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie musisz :-P
UsuńEh, najpierw rajstopki, teraz ta fotka z rozstępami, ciekawe co teraz "wstrząśnie" blogowym światkiem :)
OdpowiedzUsuńI tak się kurczę zastanawiam- czy to jest normalne, że to pierwsze zdjęcie nie robi na mnie żadnego wrażenia? Ani mnie tam parzy, ani ziębi. Może powinnam się jednak estetycznie porzygać, albo chociaż totalnie rozczulić?
Jeśli jednak miałabym się zmusić do oceny tej foty, to raczej skłaniałabym się do podziwu- za odwagę, za to, że udało się karmić bliźniaki. No i tak sobie myślę- czy mój obwisły brzuch (chociaż bez rozstępów), wygląda lepiej?
:)