Jak co roku witam wiosnę.. alergicznym nieżytem nosa...
photo TU
Ale za to jak potrafi powalić na kolana...
Więc Matka - niezdolna do niczego - otępiający ból głowy, ból mięśni, zapchany nos na zmianę z kichaniem i próba upolowania chusteczek spod załzawionych oczu...
Matka - nieczynna....
Niestety nijak to się ma jak się ma...dzieci...
Bo matce chorować nie wolno...Bo świat kręci się nadal i dzieci swoje potrzeby mają...
Jest jeszcze wprawdzie taka instytucja jak małż, ale raczej średnio przydatna. Fakt ogarnie chałupkę, pranko zrobi (pisałam już o tych prawdach objawionych i jego zdolnościach TU) ale wciąż pozostaje opieka nad dziećmi...i tu wsparcie malutkie <szloch w rękaw>...
dziś Matce trochę lepiej.. ale za to młodsze potomstwo..zasmarkane...w nocy wstawałam co godzinę, z małą 3h przerwą na ciągły sen...
I przez to całe stękanie teraz mamy dwupak. Chora matka, chora córka.. jest booooskooo...
kochana możemy sobie rękę podać.....ja też jestem alergik :/
OdpowiedzUsuńkatar sienny co roku i dziś zaatakował ze zdwojoną siłą :/ leje mi się z nosa i oczu :/
najgorsze,że moja mała też ma na 99% alergię :/
eh ciężkie to życie na wiosnę
zdrowia i sił!
OdpowiedzUsuńMam to samo. Chora matka, chory syn. Grrrrr... Łączę się zatem w zasmarkaniu ;)
OdpowiedzUsuńNie narzekać, nie jęczeć, nie marudzić ...
OdpowiedzUsuńżartowałem ...
współczuję..
Nasza średnia Mi też ma podobne (=alergiczne) przypadłości. Jak to cholerstwo wypędzić ech..
Trzymaj(cie) się.
Ja jakoś nie mam przekonania do antyalergicznych, proponowanych przez alergologa proszków...Brałam swego czasu i tak średnio pomagała..
UsuńZa to w ciąży nie mogłam brać..miałam dwa strzały chorobowe na początku wiosny i jesieni i jakoś żyje..tak samo przy karmieniu piersią...
Pomagają inhalacje z soli, dużo płynów z wit C, duża dawka poczucia humoru :)))
Znajomi wspominali coś o odczulaniu, ale nie mam jeszcze zdania...
No to się porobiło. Zdrowia
OdpowiedzUsuńMiałam :coś" takiego w podstawówce. Wtedy jeszcze alergia nie była tak "popularna" Mnie dopadała w maju i pamiętam jak to mnie wkurzało, że nie mam kataru w zimie tylko jak jest ciepło. Kilka lat później przyszło wyjaśnienie przyczyny, na szczęście już z niej wyrosłam. A Wam życzę szybkiego pozbycia się "intruza" z domu :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie to samo,tyle,że zaczęło się już jak pierwszy i ostatni w tym roku śnieg ustąpił.
OdpowiedzUsuńNie wiem na co mam alergię i długo się nie dowiem,bo wiadomo teraz to ciąża,potem okres karmienia i kto wie ile to potrwa,ale jak już będę mogła to dopadnę dziadostwo i się z nim nalezycie rozprawie!Katar?No to Cię pociesze...ja mam katar plus kaszel dodać kichanie bóle głowy swędzenie oczu.Bolą mnie wszystkie mięśnie ciała a najgorsze,że córek tam w środku pewnie współodczuwa :(
Ja w ciąży piłam Prenalen...rewelacja...mnie pomagało...no i inhalacje...
UsuńJa już przywykłam, że odkąd jest na świecie Filip, to mnie chorować nie można. Wcześniej, to człowiek się położył i pozdychał w spokoju, a teraz ni chu, chu. A mąż może i by pomagał, gdyby był w domu;)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. No właśnie- my mamy nawet w chorobie nie możemy wziąć wolnego od etatu "mama". Twój mąż chociaż pranko zrobi, mój... prędzej pojechałby coś kupić w Pepco do ubrania.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co to alergia na cokolwiek. Mogę brać wszystkie leki, używać wszystkich kosmetyków, prać i zmywać we wszystkim, jeść wszystko - nic mnie nie bierze. Mnóstwo ludzi mi zazdrości, a lekarze i kosmetyczki mi mówią, że tacy ludzie już nie istnieją :)
OdpowiedzUsuńU mnie spadek odporności po rozwodzie i w tym samym czasie stresy w pracy strasznie obniżyły moją odporność...Teraz i tak jest o niebo lepiej..
Usuńodkąd urodziła się mała choroby omijają mnie wielkimi krokami :))
OdpowiedzUsuńżyczę powrotu do zdrowia
i zapraszam Cie do nas http://zosinkowo.blogspot.com
oczywiście zostajemy u Ciebie :)