piątek, 9 sierpnia 2013

Mój pierwszy raz...

 
Na samo wspomnienie mam ucisk w dołku…

Pierwsza praca. Biuro. Przerwa na lunch. Kolega z pracy. Wyciągnął i mówi „Musisz spróbować…”….

To nie była miłość od pierwszego spojrzenia…

Wręcz przeciwnie. Myślałam że się uduszę…oczy wyjdą na orbitę…

To był mój pierwszy i ostatni czerwony Malborak …

Potem przyszły imprezy, pifko, spróbowałam po raz kolejny. Light. Już lepiej. Przyjęło się.

Potem był romans z mentolem… Jak pracowałam w IE, jeszcze  przed wejściem do Unii, paczka Malboro była na wagę złota.
Potem była ciąża i długa przerwa….

A potem każdy normalnej wielkości papieros był jak cygaro…Aż do pewnego szkolenia w Poznaniu.
Powrót na stare śmieci, fajni ludzie, fajna atmosfera, znów pifko ... Tym razem poczęstowała mnie Koleżanka…

SLIM… każde zaciągnięcie było jak pieszczota…Mogłam zapomnieć zabrać komórkę, dowód rejestracyjny, ale zawsze w torebce była paczka Vogue Slim...

Potem kolejna ciąża i znów przerwa…

A wczoraj knajpka, ogródek na Rynku, kawa i przyjaciółka zaciągająca się Menthol Slim Vogue…

Znów poczułam uścisk w dołku….

2 komentarze:

  1. Ja też czuję po przeczytaniu tego tekstu...zapaliłabym! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, kusi, kusi...choc to samo "zło" i mój małż już zapowiedział, że z popielniczką całowac się nie będzie, hehe...hmm, zmienic partnera czy przestac myślec o fajkach ??!! ;-))

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...