oj tam, oj tam.... jednej przeszkadza upał, drugiej Orzeł ( :-0))))
a u mnie nuda....
....tylko zapalenie oskrzeli....
...a wczoraj diagnoza kolejna...zapalenie płuc....ostra zima tego lata....
najpierw pierworodny faszerowany antybiotykiem...gówna dał, z tego winika...
bo od wczoraj zastrzyki w dupę....współczuje mu cholernie...choć nic po nim nie widać...
znaczy się ani gorączki, apetyt dopisuje, cały czas pyta kiedy pójdzie na rower...
tylko kaszle jakby palił od 10 lat...no w sumie ma 8 ....
ehhh...trza chyba testy alergiczne zrobić....
No zegar na testy tyka, ale kurcze latem tak dychać to się umęczy....
OdpowiedzUsuńJako dzieciak miałam bardzo często zapalenie oskrzeli i lekarze metodą antybiotyku doprowadzili mnie do astmy oskrzelowej...
Znalazł się bidulek,stareńki już lekarz w Poznaniu i przestawił mnie na naturę - długo to trwało, ale daję rady...
Był miodek, bańki, kąpiele ziołowe....
Historia lubi się powtarzać i w podobny sposób sprowadzono by mojego Młodego , bo wiesz po dojściu do siebie odstawiasz leki i organizm fiksuje .. choruje( raczej wytwarza przeciwciała)- na tym zakręcie przeszłam na pyłki pszczele, miodzio i tak przez miesiąc...
Uwierz ..( pukam w drewno nie malowane, a że nic pod ręką nie mam to w głowę się pukam, aby nie zapeszyć) - tak więc uwierz młody choruje raz, góra dwa razy do roku , od czwartego roku życia...
Synuś to pewnie zmianę klimatu odchorowuje po koloniach?
Pozdrawiam i uważaj na najmłodsze ...
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
No, chyba stanowczo za rzadko zmienia klimat...
UsuńJak wyzdrowieje będziemy radzic... dzieki za słowa otuchy :-)