Parę lat wstecz....
Piątek. Godz. 18.50. Za 10 minut ma się rozpocząć miting.
Wchodzę do salki. Prawie wszystkie fotele zajęte. Słyszę śmiechy. Widzę zadbane i uśmiechnięte kobitki....
what the fuck..??!!
Mówię szybko "dzień dobry" i siadam szybko na wolnym miejscu... ktoś podchodzi, pyta czy chce kawę, herbatę.. mam taki gul w gardle, że ledwo kiwam głową...
what the fuck..??!!
Nic się nie odzywam. Za to wytężam słuch. Pierdu, pierdu o dzieciach, o fryzjerze, co na obiad, mój stary znów zawalczył, kiedy idziemy na kawkę?
what the fuck..??!!
Wybija 19.00. Rozmowy milkną. Wszystkie wstają. Łapią się za ręce. Modlitwa o pogodę ducha. Znam, ale nie na pamięć. Wisi u teściowej. Już wiem dlaczego... Siadamy...
Jedna z nich pyta czy jest ktoś nowy...Nieśmiało podnoszę rękę... kurwa.. już mi się chce ryczeć..
Aha, to istotne. teraz już wiem, że jak jest "Nowa" zawsze czytają Pierwszy krok... O Bezsilności...
Słucham jak zahipnotyzowana. .kurwa...znów ryczę....
Dziewczyny zrobiły rundkę.. dla mnie... każda powiedziała coś o sobie, swojej sytuacji...
W każdej opowieści widzę cząstkę swojego życia...Już wiem że jestem we właściwym miejscu...
Już wiem że straciłam kontrolę nad swoim życiem... W dupie mam pijącego męża..
Najwyższy czas zadbać o siebie..,,
Alkoholizm to choroba... Chory jest nie tylko alkoholik, ale cała jego rodzina.. Warto sobie pomóc..
Przypadki są różne.. Są też ciężkie.. Czasem jest przemoc.. Tam gdzie jest kat jest i ofiara..
Tam gdzie ofiara znajdzie się kat... Warto zawalczyć o Siebie...
Warto zajrzeć
Forum
Fachowa literatura
Walcz, walcz, walcz! Ty jesteś najważniejsza, bo tylko Ty jesteś ze sobą od początku do końca.
OdpowiedzUsuńTo stan, który przewraca do góry nogami całe życie...Ty dasz radę, bo silna jesteś, przemeblujesz życie i dasz radę( wcieło gdzieś mój poranny koment)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
To już czwarta próba - nie wiem dlaczego nie jestem wstanie zamieścić komentarza ... wrrr. Zobaczymy czy się uda. Przede wszystkim fajnie ze o tym piszesz. Ten temat, to coś co spotkało tez moja rodzinę. Niby lata temu a nadal jest dla mnie trudno o tym mówić/pisac. Walcz kochana, tak wiele osób nie jest wstanie „wyjść” z roli ofiary.
OdpowiedzUsuń